Pomimo, że bliżej do końca lata, niźli jego początku, ja korzystam z upalnej pogody i zajadam się najciekawszymi lodami w Warszawie. Każda z wymienionych w tytule opcji jest popularna, przy czym wszystkie bardzo się od siebie różnią. Łącząc je w jednym wpisie, dam Wam dokładniejszy obraz lodowych trendów – a nie jest to już zwykła konkurencja, a najprawdziwsza zimna wojna!
Stoisku Magnum Pleasure Store Warsaw nie zabrakło promocji, reklamy obecne są nie tylko w Złotych Tarasach, ale i w Śródmieściu – jako entuzjasta mroźnych doznań, nie mogłem odpuścić okazji i nie spróbować podrasowanej wersji lodowego klasyka. Na piętrze kopulastego centrum handlowego rozstawiono ladę, przy której grzecznie ustawia się ogonek ludzi, czekających na swoją kolej. Atrakcją jest możliwość skomponowania swojego Magnum – baza jest ta sama, waniliowa (gotowe opakowania otwierane przez obsługę), za to trzy rodzaje czekolady do wyboru: mleczna, ciemna i biała. Czekolada jest świeżutka i roztopiona, dzięki czemu łatwo przylepiają się do niej dodatki, na moim mleczna czekolada spotkała się ze strzelającymi cukierkami i migdałami, całość przyozdobiona kleksem białej czekolady. Smak świetny, za to jedzenie jest znacznie utrudnione przez… Ciężar samego loda! Cały czas mówimy tu o smakołyku na patyku, a płynna czekolada i dodatki robią swoje… Czyli odpadają. Zdecydowanie łatwiej byłoby zjeść Magnum, gdyby nie był Magnum, tj został podany w miseczce.
FuroSzron zaś to lodowy przysmak polany smakowym syropem lub mleczkiem – pomimo hawajsko-azjatyckiego pochodzenia, mi kojarzy się z upalnym latem w Nowym Jorku, gdzie często widać przenośne budki sprzedające odpowiednik za dolara lub dwa. Wersja warszawska ma dwa oblicza: minifoodtruck i sklep stacjonarny przy ulicy Kruczej. Orzeźwiające, choć dla sympatyków umiarkowanej słodyczy może być zbyt intensywne. Ja będę obstawał przy swoim – nie ma nic lepszego w upalny dzień, niż oszlifowany lód z owocowym sokiem.
Na koniec najciekawsza opcja, czyli lody ręcznie zwijane na mrożącej płycie! Thai Ice to inicjatywa, która szturmem zdobyła serca warszawiaków, pomimo że na lody trzeba chwilkę poczekać – kolejka potrafi ciągnąć się do samej ulicy (mowa o Nowym Świecie). Dobrze, że proces przygotowania ogląda się bardzo przyjemnie, niemal hipnotycznie. W ofercie są bazy ze znanymi słodyczami: Oreo, Milky Way lub Kinder Bueno, owocowe oraz odżywka białkowa (!). Do tego wybór posypki i polewy – jest o czym myśleć w kolejce. Podane w okrągłym kartoniku, lody wyglądają bajecznie, a smakują jeszcze lepiej – zdecydowanie mój faworyt tego lata.
Czy są inne lokale, które przyciągnęły Waszą uwagę? Czekam na komentarze.
nazwy mieszkańców miast piszemy małą literą – warszawiaków nie Warszawiaków
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/warszawiacy;8605.html
Poprawione! Wstyd się przyznać, ale ostatnio robię zdecydowanie zbyt dużo głupich błędów.
Zgodzę się – Thai Ice faworytem!
Słyszałam nawet, że są dostępne nie tylko w Warszawie, ale także we Wrocławiu, Lublinie czy Zakopanem! Prawdziwa rozkosz dla podniebienia!