W końcu przejechałem się na Bemowo i jak zawsze, gdy pojawiam się w mniej uczęszczanym przeze mnie regionie, zachwyciła mnie ilość nowych miejsc, kawiarni i restauracji, które wprost proszą się o wizytę niżej podpisanego łakomczucha. Cel jednak był jasny i jeden – po tym, jak otrzymałem od Fusion Sushi zachęcającą przesyłkę:
Musiałem pojechać i sprawdzić, jak wygląda kuchnia japońska w wersji fusion w lokalu. I czy jest naprawdę tak dobra na co dzień – przesyłka, nie dość że kapitalnie zapakowana, była wprost przesmaczna. Oczywiście, nie było to sushi japońskie, acz kreatywny duch był obecny w najlepszy możliwy sposób. Krewetka zawinięta w boczek tataki brzmi dobrze? Algi prażone też miały swoje miejsce wewnątrz rolki, spokojnie, jednak wieprzowa otoczka to coś, czego nie spotyka się w sushi często, a jak dobrze działa! Jednak gwiazdą dostawy – a później i obiadu – były rolki z truskawką…
Największą wadą Fusion Sushi jest sam lokal, który wyglądem przypomina salę studniówkową sprzed dekady. Wielka szkoda, jeśli miałoby to kogoś zniechęcić przed spróbowaniem kuchni, która – spoiler! – należy do najlepszych w stylu fusion w całej Warszawie.
Podczas wizyty spróbowałem zarówno tych rolek, które przyjechały do mnie wcześniej, jak i nowych cudów. Poziom utrzymany, a nawet przebity, Nagara Maki otoczone moim ulubionym bonito (suszony tuńczyk) z węgorzem, ogórkiem, szczypiorkiem i kawiorem tobiko? Prawdziwa sztuka! Sakai Maki to pozycja ryzykowna, na granicy przesady, jest tu łosoś, kawior, awokado i omlet, wszystko podane w panierce – pomimo nadmiaru broni się zbalansowanym smakiem. No i wspomniane wcześniej Jakusi Maki, czyli truskawka i serek Philadelphia w środku, a na wierzchu… Łosoś. Dodatek chilli sprawia, że jest to najciekawsza pozycja i już sama jej obecność w menu sprawia, że warto się tu wybrać.
Poza sushi w menu nie brakuje klasycznych japońskich dań. Od zup, przez przekąski i sałaty, po makarony, wybór jest dość szeroki. Spróbowałem Spicy Okinawa Tai, napar na bazie suimono ( tradycyjnie zawiera: wodorosty kombu, bonito, sake, shoyu i suszone sardynki), wzbogacony o sos kim-chi z makaronem pszenicznym i wakame. O dziwo, nie jest wcale aż tak pikantna, jak zapowiada to nazwa, czy analiza składu – dodatkowo okoń w tempurze przewieszony nad miską łagodzi charakter dania.
Spróbowałem też makaronu gryczanego z wołowiną, który już odbiega od kuchni japońskiej w kierunku chińskiego stir fry. Satysfakcjonujący smak i ogromna porcja, sos sojowy dominuje smak warzyw: cebuli, marchwi, papryki oraz cukinii.
Fushion Sushi zachęca ogromną kreatywnością szefa kuchni Ramana Neviarouskiego. To właśnie sushi jest najmocniejszym aspektem lokalu i to o nim można potem porozmawiać ze znajomymi „znam takie miejsce, gdzie jest cudowne sushi z truskawką…”. Z tego co wiem, uruchomiono także usługę dostawy na terenie całej Warszawy.
Fusion Sushi |
||
---|---|---|
Pełczyńskiego 32/8u Warszawa |
515 984 110 |
|
. | fsushi.pl |
|
PON-CZW PT-SB |
11:00 – 23:00 11:00 – 00:00 |